wtorek, 04 kwiecień 2006
Na pierwszy rzut oka pozycja banków wydaje się niezagrożona. Nadal wiele osób darzy je zaufaniem i nie zmienia tego fakt, że oprocentowanie lokat systematycznie się zmniejsza. Jednak, aby nie stracić klientów, banki coraz częściej, oprócz własnych produktów i usług, oferują fundusze lub starają się połączyć typową lokatę bankową z nabywaniem jednostek uczestnictwa funduszy. Pozwala to nie tylko w znaczący sposób poszerzyć własną ofertę, lecz także zarabiać na dystrybucji funduszy krajowych towarzystw.
Banki już od dawna są największym i najskuteczniejszym dystrybutorem dla TFI działających w Polsce. Co prawda, sprzedaż jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych muszą pogodzić z oferowaniem własnych lokat, ale jak widać, dużego konfliktu interesów nie ma. Nadal utrzymują klientów, którzy swoje oszczędności gromadzą na lokatach, ale z drugiej strony coraz więcej pieniędzy przynoszą do funduszy. Powodem tego są możliwości zysków, jakie pokazują fundusze, szczególnie w konfrontacji z oprocentowaniem depozytów, które, mówiąc delikatnie, nie jest najkorzystniejsze.
- Rynek funduszy w Polsce w ostatnich latach nieprzerwanie rośnie. Trudno powiedzieć, czy oznacza to przekonanie się Polaków do idei oszczędzania - wszak w tym samym czasie padają rekordy na rynku kredytów tak konsumpcyjnych, jak i hipotecznych. Wydaje się, że ciągle anachroniczna struktura już zgromadzonych oszczędności - ciągle bardzo znaczący procent środków leży w bankach pod postacią depozytów - daje możliwości w najbliższych latach kanibalizowania lokat na korzyść funduszy. Zmniejszająca się marża banków na depozytach skutecznie zachęca także i banki do aktywnego proponowania funduszy inwestycyjnych dla swoich, dotychczas typowo depozytowych klientów - twierdzi Krzysztof Muryn, dyrektor sprzedaży detalicznej w TFI Banku Handlowego. Banki starają się więc z jednej strony zachować dotychczasowych klientów posiadających założone lokaty terminowe, ale z drugiej chcą także zarabiać na pośrednictwie w dystrybucji funduszy. Mają ku temu możliwość, gdyż posiadając placówki na terenie całego kraju, przyciągają do siebie olbrzymie rzesze potencjalnych klientów. Jest to dla TFI ogromny argument zachęcający ich do utrzymywania z bankami jak najlepszych relacji i rozszerzania sieci sprzedaży o wciąż nowe. Według różnych szacunków realizują średnio ok. 90% całej sprzedaży funduszy w Polsce.
- Niewątpliwie spadające oprocentowanie lokat bankowych skłoniło wielu, także drobnych, inwestorów do poszukiwania korzystniejszej alternatywy. Warto zwrócić uwagę, że banki również chcą brać udział w tej swoistej hossie na rynku funduszy i proponują swoim klientom lokaty powiązane z funduszem. Samodzielne fundusze są jednak wygodniejszym rozwiązaniem niż lokaty - to kwestia przede wszystkim płynności środków - uważa Tomasz Rus, doradca finansowy w Open Finance.
Aby nie stracić klientów, od pewnego czasu w ofertach banków pojawiają się produkty łączące np. typową lokatę z możliwością nabywania jednostek uczestnictwa funduszy. Taką propozycję pod koniec ubiegłego roku przedstawił klientom bank PKO BP.
- Produkt ten skonstruowano w oparciu o połączenie funkcjonalności funduszu inwestycyjnego zrównoważonego PKO Credit/Suisse oraz depozytu terminowego. Innowacyjną cechą tej lokaty była możliwość lokowania środków finansowych w połowie w lokatę terminową ze stałym, gwarantowanym oprocentowaniem wynoszącym 4%, a w połowie w fundusz o umiarkowanym ryzyku, którego stopa zwrotu w okresie ostatnich 12 miesięcy przekroczyła 18%. Sprzedaż "Lokaty lokat" trwała od 28 listopada 2005 roku do 4 stycznia. Była wyższa od planowanej i wyniosła 1,42 mld zł. Dlatego też w każdym kwartale tego roku planujemy co najmniej jedną subskrypcję takiego produktu, z tym, że nie zawsze będzie to produkt powiązany z funduszem inwestycyjnym. Może to być produkt stworzony we współpracy z towarzystwem ubezpieczeniowym, mogą to być produkty strukturyzowane, oparte o opcje walutowe, czy ceny surowców - mówi Marek Ryczkowski z banku PKO BP.
Pomysł okazał się trafiony, czego dowodem są zebrane w tym czasie środki. Być może już niedługo będziemy świadkami pojawienia się na rynku większej liczby takich mieszanych produktów bankowo-funduszowych. Odbywałoby się to na podobnej zasadzie jak w przypadku produktów unit-linked, łączących ubezpieczenie z częścią inwestycyjną, w której coraz częściej wykorzystuje się fundusze zarządzane przez TFI.
W ten sposób banki nie tylko zatrzymają posiadanych klientów, ale jeszcze wykorzystają utrzymujące się już od kilku lat, a właściwie stale rosnące, zainteresowanie funduszami i zarobią na ich dystrybucji. Okaże się wtedy, że w walce o klienta i jego oszczędności wcale nie muszą rywalizować z TFI. Co więcej, mogą jeszcze przez długi czas być jednym z największych dostawców klientów oraz aktywów do towarzystw.
Grzegorz Piotrowski
Sales & Marketing Director Elite Finance & Consulting sp. z o.o.